Book Details

Kod kulturowy

Kod kulturowy

Clotaire Rapaille

Average rating

„Kod kulturowy jest niczym zaklęcie zdejmujące klątwę powielanych na ślepo schematów”. Wynikają one z nieświadomych, utrwalonych sposobów myślenia o sobie, świecie i innych ludziach. Dzieje się to na poziomie jednostkowym i zbiorowym. Całe kultury tworzą matryce myślenia na określone tematy i postępowania, jakie z nich wynika. Utrzymują się one przez długie lata, przez setki lat. Autor książki podjął się badania kodów kulturowych, które kierują całymi społecznościami. Najwięcej badań przeprowadził wśród Amerykanów. Przetarł szlak dla innych kultur, które zainspirowane odkryciami na tym polu również mogą rozpocząć poszukiwania i odkryć, co nami kieruje, np. jako Polakami. 

 

Kod kulturowy wpływa na wiele obszarów życia. W książce omówiono:

  • Kody miłości i uwodzenia 
  • Kod piękna i otyłości
  • Kody zdrowia 
  • Kody pracy i pieniędzy
  • Kody zakupów 

 

„Kod kulturowy jest nieuświadomionym znaczeniem, które nadajemy każdej możliwej rzeczy: samochodowi, rodzajowi żywności, relacji, a nawet danemu krajowi. Czynimy to za pomocą filtra własnej kultury” 

 

  Popatrzmy na słowo słońce. Stanowi ono dobry przykład tego, jak jedno zjawisko może być odmiennie odbierane przez różne kultury. 

W języku francuskim słońce, le soleil, jest rzeczownikiem rodzaju męskiego. Jest kojarzone przez Francuzów z Królem Słońce, Ludwikiem XIV (czego uczą się w bardzo młodym wieku) i postrzegają słońce jako mężczyznę, a co za tym idzie, identyfikują mężczyzn, jako błyskotliwych i olśniewających. Kobiety w ich kulturze kojarzone są z księżycem. Świeci on nie własnym światłem, a światłem odbitym od Słońca, co przekłada się na ich postrzeganie relacji damsko – męskich. 

Natomiast w języku niemieckim jest odwrotnie. Słońce, die Sonne, jest rodzaju żeńskiego, Niemcy wierzą, że kobiety niosą światu ciepło, które daje życie i wzrost. To zupełnie inna rola kobiety w kulturze. 

 

Jak odkryć kod kulturowy?

Sesje odkrywkowe

Aby dotrzeć do tego, co ludzie tak naprawdę myślą, należy zignorować to, co mówią. W pierwszym odruchu odpowiadamy na pytania cenzurując nasze odpowiedzi pod kątem tego, co tak naprawdę chce usłyszeć osoba pytająca oraz pod kątem tego, co podpowiada nasz racjonalny umysł. Zanim podamy odpowiedź, podlega ona namysłowi, interpretacji i kontroli przez korę mózgową, część mózgu odpowiedzialną za inteligencję, a nie za emocje i instynkty. Te pierwsze odpowiedzi nie mają wartości poznawczej. „Nawet najczujniejsi z nas rzadko pozostają w bliskim kontakcie ze swoją nieświadomością”, nie potrafią powiedzieć, czym tak naprawdę kierują się w swoim postępowaniu.  

W celu uzyskania prawdziwych odpowiedzi, tych, które płyną wprost z gadziego mózgu, czyli części odpowiedzialnej za nasze instynkty. „Stamtąd właśnie, z gadziego mózgu, płyną odpowiedzi potocznie zwane nagą prawdą”. Aby je uzyskać autor Kodów kulturowych, wprowadzał uczestników sesji odkrywkowych w stan relaksu, który umożliwiał dotarcie do prawdziwych odpowiedzi z pominięciem intelektualnej cenzury. Tym samym docierał do rzeczywistych potrzeb badanych osób, a nie do ich  zdroworozsądkowych deklaracji. 

 

Kody miłości, uwodzenia i seksu

Wiele kultur przechodzi przez etap buntu, który kończy się zabiciem króla (np. Francuzi zgilotynowali Ludwika XVI), po czym okres rebelii się kończy i zaczyna dojrzałość. Amerykanie nigdy nie musieli zabijać króla, dlatego też ich okres buntu nigdy się nie zakończył. Wciąż trzymają się tych samych starych zasad, nie chcą dojrzeć. Przyjmując z zagranicy imigrantów, przyjmują poniekąd nowych nastolatków, którzy nigdy nie dojrzeli w swoich państwach, nigdy nie zabili tam króla, który wprowadza zasady zmuszające je do wyjazdu, na zawsze pozostają buntownikami. 

Klasyczne amerykańskie powiedzenie mówi „Wciąż nie wiem, kim chcę być, gdy dorosnę”. Często słychać je z ust sześćdziesięcio- i siedemdziesięciolatków. Amerykańska  niedojrzałość przenika ich relacje i związki osobiste. Jak wszystkie nastolatki zanurzona jest po uszy w świecie miłości, uwodzenia i seksu. 

 

Amerykański Kod Kulturowy miłości brzmi – MYLNE OCZEKIWANIA 

Badani amerykanie mówili o pragnieniu miłości, o jej potrzebie, o wierze w to, że znajdą prawdziwą miłość, po czym opowiadali o rozczarowaniach związanych z jej poszukiwaniem, o utracie, goryczy i smutku. Bez względu na wiek, traktowali miłość, jak ekscytujące marzenie, które rzadko się spełnia. 

Dla porównania we Francji kod miłości związany jest z przyjemnością. Miłość oznacza także współpracę z partnerem, aby ten osiągnął maksimum rozkoszy, nawet gdyby wymagało to zaangażowania osób trzecich. 

Dla Japończyków małżeństwo wiąże się z rozsądkiem. „Miłość to przejściowa choroba – mówią. – Przecież to głupota, żeby coś tak poważnego, jak rodzina budować na czymś tak ulotnym”.  

 


Amerykański Kod Kulturowy uwodzenia brzmi – MANIPULACJA

Amerykanie podczas sesji odkrywkowych opowiadali o uwodzeniu jak o manipulacji, oszustwach, podprogowych przekazach i skrytych namowach. Była to cecha dojrzewania ujawniająca podejrzliwość i lęk przed utratą kontroli. „Gdy Amerykanie myślą o uwodzeniu, w ich głowach od razu pojawia się myśl o rzeczach, na które nie mają ochoty lub których nie powinni robić”. Największą oglądalność mają tam programy talk – show pobudzające publiczność do krytyki sposobów, w jakie obie płcie taktują się nawzajem, najbardziej kasowe filmy ilustrują metody, za pomocą których kobiety i mężczyźni manipulują sobą nawzajem podczas gry w uwodzenie.  Dlatego też przekaz reklamowy także musi być odpowiednio dostosowany do amerykańskich realiów, np. L’Oréal opracował przekaz reklamowy dla swoich kosmetyków – Jesteś tego warta, tak by uniknąć koniugacji z uwodzeniem, a przekierować uwagę na dobre samopoczucie klientek. 

 

Kody piękna i otyłości

 

Amerykański Kod Kulturowy piękna brzmi – WYBAWIENIE MĘŻCZYZNY

Kobiety opowiadające o pięknie łączyły je ze sposobem, w jaki odbierali je mężczyźni. Nie ograniczało się to tylko do zachwytu, ale także dotyczyło tego, że ich piękno było zdolne do przemienienia istoty mężczyzny. Chodzi o to, że z natury mężni są zaprogramowani do uprawiania seksu i chociaż nie przyznają się do tego, większość wykazuje chęć współżycia z niemal każdą kobietą, która da im zielone światło. Jednak, jeśli mężczyźni dojrzą w kobiecie piękno, ich dusza wleci na nowy poziom, przez piękno kobiecie udaje się przemienić mężczyznę w wyższą istotę kierującą się wyłącznie pociągiem fizycznym, ale wartościami.

Taki sposób myślenia odzwierciedla, chociażby kultowy film Pretty Woman, w którym Julia Roberts gra prostytutkę, dopóki tak wygląda, jest dla Richarda, finansowego potentata, który ją zatrudnił, wyłącznie zabawką. Jednak, kiedy pewnego dnia bohaterka ubiera się w elegancką suknię i robi gustowny, acz niewyzywający makijaż, ten się w niej zakochuje, dostrzegając jej piękno. Zostaje uratowany i wybawiony z emocjonalnej pustki.

 

Amerykański Kod Kulturowy otyłości brzmi – WYMELDOWANIE 

Uczestnicy badania kojarzyli szczupłą wagę, z czymś, z czego buli dumni i z ich doskonałej prezencji. Natomiast otyłość kojarzyli z oddaleniem się od społeczeństwa, z okresem bycia ukaranym, uwięzionym i zniechęconym. Jestem odłączony od innych, nie wychodzę z domu. Amerykanie tyją po trudnym rozstaniu, utracie pracy, gdy dzieci wyfruwają z domu lub gdy umrze któreś z rodziców. Wyłączają się z życia. 

Przybranie na wadze może być także sposobem na wymeldowanie się z wyścigu szczurów, powiedzeniem stop, ja już więcej nie chcę. Nie chce kolejnego awansu, nie chcę być super mamą, nie chce tej ciągłej presji. Wymeldowują się, a przybranie na wadze im w tym pomaga. Osoby otyłe są dyskryminowane przez społeczeństwo. Gdy paradoksalnie potrzebują tej dyskryminacji, używają nadwagi, by ją wywołać. 

Kobieta, która urodziła jedno lub dwoje dzieci, wraca po ciążach do poprzedniej wagi. Jednak za trzecim razem już tego nie robi. Podświadomie chce bowiem odłączyć się od męża, by skupić się na dzieciach. 

Firmy udzielające wsparcia w odchudzaniu okazują się skuteczne, gdyż uczestnictwo we wspólnej społeczności pozwala na ponowne wmeldowanie się do życia. Z jednej strony uczestnicy wybranych programów otrzymują jadłospis i plan ćwiczeń, z drugiej wspólne spotkania, a nawet konsultacje terapeutyczne, są okazją do ponownego włącznie się w nurt życia. 

 

Kody zdrowia i młodości

 

Amerykański Kod Kulturowy zdrowia brzmi – RUCH

Zdrowie dla amerykanów oznacza zdolność wykonywania ruchów, jest kojarzone
z długimi wyprawami, jeżdżeniem na rolkach, wykonywaniem pracy wpływającej na innych, czy tańczeniem.  „Ani stresująca praca, ani trudności życiu rodzinnym, czy przytłaczająca masa obowiązków nie są w stanie odwieść nas od rozpoczęcia gry w golfa, kursu szydełkowania, ćwiczeń na siłowni […] Ruch zaś prawią, że czujemy się zdrowi
i potwierdza, że żyjemy”.

W Chinach zdrowie oznacza harmonię z naturą. Medycyna chińska od 5 tys. lat leczy z wykorzystaniem roślin i ziół, artrologii, faz księżyca. Zdrowie możliwe jest, jeśli człowiek żyje w zgodzie z naturą. 

Dla Japończyków zdrowie równoznaczne jest z zobowiązaniem wobec społeczeństwa. Zdrowa osoba stanowi pożytek dla swojej kultury, wspólnoty oraz rodziny. W kulturze japońskiej mycie rąk to nie tylko zabieg higieniczny, ale wręcz służba społeczeństwu, gdyż chroni przed chorobą osobę i jej otoczenie. 

 

Kody pracy i pieniędzy

 

Amerykański Kod Kulturowy pracy brzmi – OTO KIM JESTEŚ 

Dla amerykanów praca nie jest jedynie formą zarobkowania, sposobem na życie, czy obowiązkiem. Jest czymś znacznie więcej, żeby to zrozumieć, należy cofnąć się do początków. Kiedy pierwsi mieszkańcy przybyli do Ameryki i odkryli leżącą odłogiem ziemię, wiedzieli, że do zagospodarowania mają cały Nowy Świat. Należy wybudować miasta, ustanowić prawo
i politykę. Nie ma miejsca na lenistwo. Tak zostało do dzisiaj. 

Jeśli zapytasz Amerykanina, Czym się zajmujesz, on usłyszy, Kim jesteś? Gdyż jest on przekonany, że wykonywany zawód definiuje to, kim w istocie jest. Osoby bezrobotne popadają w depresję nie tylko dlatego, że nie mają środków do życia, ale dlatego, że czują się nikim. 

W pracy istotne jest, by czuli, że ma ona prawdziwą wartość. Np. firma Ritz – Carlton świetnie buduje w swoich pracownikach poczucie własnej tożsamości i dumy. Hasło hotelu brzmi: „Panie i Panowie służą Panom i Paniom”. Sprzątaczka, której klient poskarży się na korytarzu, może wpłynąć na to, że dostanie on rekompensatę w postaci gratisowego posiłku, czy pobytu na jedną noc. Czuje ona, że jest częścią zespołu i ma wysoką motywację do pracy. Pracownicy zerwali z upokarzającą zasadą „Nasz klient, nasz pan”, jeśli trafi im się niesforny klient, zawsze mogą liczyć na pomoc menadżera. „Dużo łatwiej jest bowiem traktować gości jako „Panie i Panów”, gdy samemu jest się tak traktowanym”. 

Amerykanie nie zatrzymują się. Zawsze wypatrują szans na kolejny awans, mogą wykonywać 30 lat tą samą pracę, ale tylko gdy będzie ona pełna nowych wyzwań. Fascynują się ludźmi sukcesu. Uwielbiają historyjkę o Billu Gatesie, który całymi nocami ślęczał w garażu nad klawiaturą, aż w końcu wpadł na genialny pomysł i został najbogatszym człowiekiem na ziemi. Takie legendy wzmacniają ich wiarę w to, że to, kim są, nie ma granic i mogą się cały czas rozwijać, bez względu na jakiekolwiek przeciwności. 

Praca ma zawsze dawać szanse rozwoju, jeśli tak nie jest i dodatkowo nie dostarcza sposobności do samorealizacji, człowiek ma nie tylko prawo, ale także obowiązek ją zmienić. Ideałem człowieka są dla nich przedsiębiorcy, którzy poszukują tożsamości, nie czekają, aż ktoś powie, kim należy być. Zamiast tego podejmują ryzyko, by stać się tym, kim uważają, że powinni być. 

 

Amerykański Kod Kulturowy pieniędzy brzmi – DOWÓD

Pieniądze są dowodem, na to, że dana osoba ma realną wartość w świecie. Pieniądze są papierkiem lakmusowym sukcesu. Amerykanie nie mają zbyt wiele szacunku dla spadkobierców, którzy pławią się w luksusach pochodzących z funduszy powierniczych, ale podziwiają tych, którzy wzmacniali swoimi działaniami rodzinne biznesy i aktywnie się angażowali w ich działalność. Bogaci przedsiębiorcy zgodnie z kodem nie podają dzieciom niczego na tacy, chociaż starają się pomóc na drodze, którą oni obrali w dorosłym życiu. 

 

Kody zakupów 

 

Amerykański Kod Kulturowy zakupów brzmi – POWRÓT DO ŻYCIA

Kobiety biorące udział w badaniu racjonalizowały robienie zakupów. Tłumaczyły, że robią zakupy, by zdobyć produkty potrzebne do domu, że mogą rozpoznać rynek i określić rzeczywistą wartość dostępnych artykułów. Jednak sesje odkrywkowe udowodniły, że było to tylko alibi. Rzeczywistym powodem wychodzenia do sklepów okazało się pragnienie towarzystwa, wspólnego spędzenia czasu z koleżankami, wyrwanie się z domu i powrót do świata. Był to sposób na spotkanie się z ludźmi i zaczerpniecie informacji o tym, co u nich słychać. Wpisuje się to w nastoletnią kulturę niedojrzałego społeczeństwa, które chce wyjść
z domu i się dobrze bawić. Dlatego też nic nie wróży upadków sklepów detalicznych. 

We Francji kodem kulturowym zakupów jest uczenie się własnej kultury. Robienie zakupów jest dla nich doświadczeniem edukacyjnym, podczas którego starsze pokolenie uczy młodsze tajników sztuki konsumenckiej. Matki objaśniają córką, które kolory pasują do siebie, a które nie, dlaczego jednoczenie kupuje się chleb, sery i wino. Hasłem przewodnim francuskiej zakupowej przygody jest – tego nie należy robić.  

 

Najważniejsze cytaty:

„Moim głównym zamysłem podczas pisania książki było wyzwolenie tych, którzy ją przeczytają. Prawdziwa wolność bowiem płynie ze zrozumienia motywów naszego działania”. 

„Kody te pokazują, jak kulturowa nieświadomość kształtuje nasze osobiste życie, wpływa na podejmowane przez nas decyzje oraz jak kieruje nami jako obywatelami świata” […]Do dziś myślimy w taki właśnie sposób”. 

„Kiedy nasi praojcowie przybyli do Ameryki i odkryli połacie leżącej odłogiem ziemi, ich pierwszą myślą nie było „zróbmy sobie przerwę na herbatkę”, ale „bierzmy się do roboty”. 

„Ameryka nie może zamykać się na imigrantów, gdyż w ten sposób zapadnie w sen pozbawiony marzeń. Potrzebujemy kontroli bezpieczeństwa, lecz świeża krew z zewnątrz jest niezbędna, by utrzymać przy życiu Amerykański Sen”.

 

Może Cię zainteresować:

Positioning

Marka na cztery sposoby

22 niezmienne prawa zarządzania marką

 

*Powyższy artykuł nie jest substytutem przeczytania opisywanej książki. Oryginalny tekst ma nieporównywalnie większy potencjał edukacyjny. Jeśli powyższy opis trafia w Twoje potrzeby, koniecznie przeczytaj książkę na podstawie której powstał.

 

Książkę kupisz tutaj: